"Wszystko zaczęło się pieprzyć chyba w czterdziestym trzecim. Zaraza przylazła nie wiadomo skąd, było jedne zombie, ale zaczęły mnożyć się jak grzyby po deszczu. Ludzie nawet kiedy świat się wyniszczał podkładali sobie kłody pod nogi. Mówiono - zje jego, zostawi mnie. Sranie w banie, te nieśmiertelne bydlaki zawsze były głodne. Zabawne, teraz przez to my ciągle głodujemy."